Kuba Kwaśny
Moim zdaniem Wróć do listy artykułów

Kryzysowa limuzyna

Kryzysowa limuzyna

 

Kryzys, słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, a w ostatnim czasie wplatane w debatę publiczną niezmiernie często. Wszędzie; czy to w domu, czy w telewizji, w szkole czy w przedszkolu chodzi za nami KRYZYS! Ma duże oczy, długie kły i straszy nie tylko dzieci. Straszy nim premier, straszy minister, straszy wójt, straszy prezydent, straszy nas wujek, straszy nas babcia, straszy nas nawet sąsiadka. „Ciężkie czasy” trąbią w telewizji! Trzeba oszczędzać! Zaciskać pasa! Co to będzie, co to będzie?!

Nie tak dawno byliśmy „Zieloną Wyspą”, na czerwonej mapie spadków produktu krajowego brutto, Polska lśniła niczym diament. Nic nam nie zagrażało, a w spotach wyborczych na następne lata mieliśmy wywalczyć nawet 300 mld złotych. Prawda jest taka, że ów „gospodarczy cud” zawdzięczamy nie rządowi, ale w głównej mierze funduszom europejskim, samorządom, które wydawały te pieniądze i samym sobie. Wszak wydajemy na potęgę, a nasze wydatki (czyt. konsumpcja) napędza gospodarkę. 

Ale jak powiedział kiedyś Aleksander Grad, kampania wyborcza rządzi się własnymi prawami. Czyżby wobec tego wszystko można było powiedzieć? Czyżby każdy chwyt był dozwolony? Nawet Komisarz ds. budżetu UE – Janusz Lewandowski (PO), przyznał ostatnio w Lublinie, że spoty PO w których wystąpił były … „DURNE”. No cóż węgierski premier Ferenc Gyurcsany, stracił władzę po tym jak przyznał, że jego partia okłamywała rodaków.

A u nas? U nas jest kryzys, choć przed magiczną datą 9 października nie wyglądał on wcale tak strasznie. Kryzys - dobry pretekst do tego by na czymś/kimś zaoszczędzić, ale zaoszczędzić nie po to by ograniczać zadłużanie, ale wydać zapewne na coś innego, np. na limuzynę dla swoich zastępców (patrz. Urząd Miasta Tarnowa). Ale trudno się dziwić, przykład idzie z góry! Znamienite, że do oszczędzania zmusza się tych, którzy tę gospodarkę podtrzymują na powierzchni. Wzrost podatków, demontaż reformy emerytalnej, drastyczne ograniczenia zadłużania dla samorządów. To tylko niektóre kroki podejmowane w ostatnim czasie przez rząd i ministra finansów aby ograniczyć deficyt budżetowy.

Nie przeszkadza to jednak by w czasach kryzysu, gdy likwiduje się cztery przedszkola i szkołę rozpisać przetarg na zakup nowego samochodu służbowego dla zastępców Prezydenta Miasta Tarnowa – bagatelka 100.000 zł. Staroście też kryzys w oczy nie zajrzał, on już jeździ nową furką. Całkiem nieźle ma się też zarząd Zakładów Azotowych w Tarnowie, wciąż zależny od Skarbu Państwa,  a zarobki „siup do góry”. Mówi się, że w Polsce nic nie jest „normalne” i nawet kryzys do „normalnych” nie należy! Bo jak inaczej nazwać fakt, że oszczędzają ci, co nie mają z czego oszczędzać, a lepiej mają ci, co i tak mieli dobrze. A to Polska właśnie…

Profil Facebook
R@dny OnLine
Marcin Kwaśny
www.agora.tarnow.pl
Akcja Pajacyk
www.tarnow.pl
www.mrmtarnow.ovh.org
Krytyka Polityczna