Kuba Kwaśny
Moim zdaniem Wróć do listy artykułów

Maszynka do głosowania

Maszynka do głosowania

 

Ostatnimi czasy zastanawiam się czy głosowania w Radzie Miejskiej w Tarnowie mają jakikolwiek sens. Często zdarza się, że koalicja rządząca miastem wprowadza podczas głosowań dyscyplinę wśród swoich radnych. Propozycje Prezydenta przechodzą. Na nic uwagi i sprzeciw opozycji, nawet tej konstruktywnej. Skoro tak zadecydowano, to tak musi być!

Ktoś powie, że to święte prawo demokracji; że rządzi ten, kto ma większość. Pytanie, które chciałbym jednak postawić, jest następujące: czy na tym polega demokracja?

Czy demokracja to dyktat większości? Czy może próba wypracowania najlepszego stanowiska? Nie twierdzę w tym momencie, że Prezydent powinien przyjmować za swoje zdanie opozycji (a to, z zasady, często bywa przeciwne); powinien jednak wsłuchiwać się w to, co inni mają do powiedzenia. W szczególności dotyczy to Rady Miejskiej, która przecież DECYDUJE. To my jako radni swoimi głosami dajemy legitymację działaniom Prezydenta Tarnowa. Dlatego chcielibyśmy być pewni, że to co uchwalamy, o czym decydujemy, to działania w interesie miasta. Nie da się takiej pewności nabrać w istotnych dla rozwoju miasta kwestiach, mając do dyspozycji zaledwie kilka dni. Dotyczy to zwłaszcza oświaty czy inwestycji, które są najważniejszymi pozycjami w budżecie.

Niestety, coś złego podziało się w tej kadencji Rady Miejskiej w Tarnowie. Radni o wielu istotnych i strategicznych propozycjach Prezydenta dowiadują się z …mediów! Zdarza się też tak, że źródłem informacji są nasi sąsiedzi. A przecież powinno być odwrotnie. Decyzje zapadają w zaciszu pomieszczeń „Najwyższego Kierownictwa” (nomenklatura stosowana w Urzędzie Miasta Tarnowa), a następnie wyciekają do mediów. Gdzie wobec tego jest miejsce na debatę, dyskusje, wspólne poszukiwanie rozwiązań, kiedy nawet radni koalicji niekiedy nie kryją zaskoczenia treścią przedkładanych nam projektów uchwał (tak było m.in. ze sprawą likwidacji Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich)?

Nie pamiętam już kiedy Prezydent Miasta osobiście był na posiedzeniu jednej z najważniejszych Komisji Rady Miejskiej – Komisji Rozwoju Miasta i Spraw Komunalnych, a przecież hasło wyborcze z 2006 roku brzmiało „Wybierzmy Rozwój”! Często też na Komisji nie ma nawet Zastępcy Prezydenta.

A wszystko to spowodowane jest z jednej strony wysokim poparciem w ostatnich wyborach samorządowych, z drugiej „posiadaniem” przez Prezydenta arytmetycznej większości w Radzie Miejskiej. Przyczyn można doszukiwać się również w braku transmisji obrad sesji Rady Miejskiej w lokalnej telewizji. Taka sytuacja to nie tylko duży komfort rządzenia, ale także pokusa nadużycia. Sprawdzianem odpowiedzialności rządzących, jest właśnie poszanowanie dobrych obyczajów i zasad demokracji. Współpraca z radnymi, również wtedy, gdy nie są potrzebni do „przepchnięcia” tego czy innego rozwiązania. Czy jednak wszystkich stać na taką klasę dłużej niż cztery lata?

Profil Facebook
R@dny OnLine
Marcin Kwaśny
www.agora.tarnow.pl
Akcja Pajacyk
www.tarnow.pl
www.mrmtarnow.ovh.org
Krytyka Polityczna