Kuba Kwaśny
Moim zdaniem Wróć do listy artykułów

O publicznym rozwodzie słów kilka - felieton z Tygodnika Miasto i Ludzie

O publicznym rozwodzie słów kilka…

Koniec koalicji pomiędzy rządzącymi miastem ugrupowaniami zapoczątkował swoistą falę zmian w magistracie. Zaczęło się od zastępczyni prezydenta miasta – Doroty Skrzyniarz. Była to, nie tylko moim zdaniem, naturalna konsekwencja „rozwodu”, co chęć odcięcia się Platformy Obywatelskiej od środowiska związanego z zatrzymanym Prezydentem. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Platforma próbuje udowodnić nam, że tego małżeństwa nie było. Wprowadzenie „sanacji życia publicznego”, jaką zapowiadał szef PO w Tarnowie – poseł Robert Wardzała to nic innego jak próba przeprowadzonego rozwodu kościelnego, a jak wiemy w rozwodach kościelnych chodzi o udowodnienie, że małżeństwo nie miało miejsca. Wszyscy jednak wiemy, że to małżeństwo było, była też konsumpcja. Konsumpcja czyli swoisty podział stanowisk. Jak to zazwyczaj bywa w takich okolicznościach – w wyniku rozwodu należy podzielić majątek. W tym wypadku wychodzi na to, że PO ma zamiar puścić Stowarzyszenie „Tarnowianie” z torbami.

Póki jednak zmiany te odbywają się w obszarach, które faktycznie wymagają poprawy, to chyba nikogo nie powinno to dziwić. Zaczęło się od reorganizacji w urzędzie. „Super centra” stworzone przez Prezydenta Ryszarda po prostu nie zdały egzaminu. W takiej instytucji jaką jest urząd, najlepiej sprawdza się prosta i czytelna hierarchiczna organizacja. Tworzenie „superdyrektorskich” stanowisk tylko niepotrzebnie skomplikowało tę organizację. A bałagan jaki był w papierach czkawką odbija się dziś nie jednemu urzędnikowi. Przy tej reorganizacji swoje dyrektorskie stanowisko stracił jednej z najbliższych współpracowników stowarzyszenia Tarnowianie, Grzegorz Gotfryd, kiedyś dyrektor od strategii, a ostatnio „superdyrektor” od obsługi mieszkańców. Czytaj człowiek od wszystkiego. Znający się na wszystkim. Z zawodu… dyrektor. Co łączy go z byłą już wiceprezydent Skrzyniarz? Prócz pewnych zażyłości fakt, że podobnie jak jego do niedawna przełożona w sytuacji podbramkowej … zachorował.

Jakkolwiek byśmy nie oceniali tego typu zachowania, to najlepiej w tej całej sytuacji zachował się odwołany prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych (to miejska firma m.in. remontująca drogi w mieście) - Bogusław Placek. On nie zapadł się pod ziemię, nie dostał nagłej gorączki, nie zasłaniał się żadnymi „immunitetami”, jak również nie komentował decyzji, do której Zastępca Prezydenta Henryk Słomka-Narożański, jak sam stwierdził miał prawo. Ot taka żołnierska postawa. Dowódca wydał rozkaz, podwładny się podporządkował. Swoją drogą już sama nominacja, bardzo sympatycznego Bogusława Placka, budziła kontrowersje. Był bowiem przewodniczącym proprezydenckiego stowarzyszenia „Tarnowianie”, a co najważniejsze – nie miał pojęcia o „działce”, którą przyszło mu się zajmować. Poza tym jak mówią pracownicy PUKu, metody zarządzania iście wojskowe – też nie zdały tam egzaminu. Może więc ta zmiana wyjdzie miejskiej firmie na dobre?! Zobaczymy, wszystko zależy jak na nowym stanowisku poradzi sobie Tomasz Gut – nowy prezes. Muszę przyznać, że osoba ta nie budzi większych kontrowersji, uznawany raczej za „pracusia”, choć podobnie jak Bogusław Placek z materią drogową chyba nie miał wiele wspólnego. 

Zmiany w Tarnowie są potrzebne. Obecna formuła wymaga bardziej dalekosiężnych kroków – wizji na jaką to miasto niewątpliwie zasługuje. Ale o tym będziemy zapewne decydować w listopadzie.

Profil Facebook
R@dny OnLine
Marcin Kwaśny
www.agora.tarnow.pl
Akcja Pajacyk
www.tarnow.pl
www.mrmtarnow.ovh.org
Krytyka Polityczna